środa, 5 sierpnia 2015

Blog...

Tak, wiem... Już dawno powinny pojawić się OS'y... Ja nie daję rady, przepraszam, ale po prostu zawieszam, bo nikt się nie zgłosił, a poza tym jeden One Shot zajmuje mi dosyć długo i straciłam wenę, na wszystkie opowiadania, które się tu pojawiły...
Jeszcze raz bardzo PRZEPRASZAM,
Zizi♥

wtorek, 23 czerwca 2015

OS by Angie Saramengo for Julia Blanco "Miłość powstaje na nowo"

Tytuł: "Miłość powstaje na nowo"
Para: Dielara
Zamawiająca: Julia Blanco
Wykonawca: Angie Saramengo German Castillo

CLARA

Jesteśmy z Diego małżeństwem od 2 miesięcy. Jeszcze schodzi mi opalenizna z naszego miesiąca miodowego na Malediwach. Okazało się, że "Violetta" będzie miała 7 sezonów. Bardzo się to nam wszystkim podoba. W scenariuszu do 5 sezonu, Angie (czyli ja) ma mieć dziecko z Germanem (czyli Diego, ale nie tym moim niestety), a Fran (czyli Lodo) ma wziąć ślub z Diego (czyli moim miśkiem). Mimo to wszyscy się przyjaźnimy. To tak samo jak Tini przyjaźni się z Jorge, który jest ze Stephani. Nałożyłam spaghetti na dwa kwadratowe talerze i położyłam je na stole. Postawiłam też wino i dwa kieliszki. Nasza obiado-kolacja jest już gotowa
-Diego!-wołam mojego męża, który kilka sekund później siedzi na krześle. Nalewa do szklanych naczyń wino i zaczynamy jeść. Nie ukrywam, jest bardzo romantycznie. W tle leci spokojna muzyka.
Po jedzeniu odnosimy talerze do kuchni. Pijemy jeszcze w tym pomieszczeniu czerwone wino. W pewnym momencie mój ukochany zaczyna mnie namiętnie całować i wkłada rękę pod moją bluzkę, za to ja zaczynam rozpinać Diego guziki od koszuli. Chwilę potem nie mamy na sobie górnej części garderoby. Hiszpan bierze mnie na ręce i niesie do naszej sypialni. Rzuca mnie na łóżko, a ja przyciągam go do moich ust. Diego zdejmuje ze mnie czarne leginsy, które lądują daleko za nim. Zaczyna bawić się moją myszką przez czerwone, koronkowe stringi. Nawet nie zauważa, kiedy to ja przejmuję inicjatywę i zdejmuję jego dżinsy
-Wycałuję Każdy centymetr twojego ciała-szepnęłam i zaczęłam całować go namiętnie w usta schodząc coraz niżej muskałam jego umięśniony tors. Kiedy dotarłam do jego przyjaciela zaczęłam bawić się nim przez cienki materiał bokserek, aż w końcu je zdjęłam. Moim oczom ukazało się ogromne przyrodzenie Diego. Bez owijania w bawełnę, wzięłam go do buzi i wykonywał rytmiczne ruchy w górę i w dół. Gdy biała maź wytrysnęła mi do ust połknęłam wszystko i pocałowałam Domingueza. Zerwał ze mnie stanik i zaczął ssać i gryźć moje piersi. Cicho pojękiwałam. Zaczął całować mnie w brzuch i schodził niżej. W końcu doszedł do mojej kobiecości zsunął moje majtki i zaczął dokładnie wylizywać moją cytrynkę. Potem włożył do niej dwa palce i poruszał w nimi w moim środku masując ścianki. Jak je wyjął wylizał je i wbił się we mnie. Jęknęłam z bólu, który chwilę później zrównał się z rozkoszą. Kochaliśmy się do rana i próbowaliśmy chyba wszystkich istniejących pozycji. Zasnęliśmy o godzinie 6:00, a na plan musieliśmy iść na 7:15, czyli spaliśmy pół godziny. Mimo to byliśmy rozbudzeni,  po takiej nocy każdy by był... Kiedy zadzwonił budzik zwlekliśmy się z łóżka i udaliśmy się do łazienki. Ubraliśmy się i zaczęliśmy myć zęby. Następnie Diego zaczął układać włosy, a ja się malować. Zaplotłam sobie kłosa i poszłam do kuchni robić śniadanie. Zrobiłam kanapki z serem i kechupem. Chwilę później doszedł mój mąż i spałaszowaliśmy jedzenie, wypiliśmy kawę, a następnie wyszliśmy. Nasz dom jest oddalony o 20 minut od planu Violetty, więc szybko doszliśmy do celu. Byli tam wszyscy oprócz najbardziej spóźnialskiej Lodo. Zjedliśmy po batonie i wypiliśmy Cappucino. Przyszła Comello, przebraliśmy się i zaczęliśmy grać. Kiedy wracaliśmy poszliśmy do restauracji, gdzie Mechi oznajmiła, że przeprowadza się do Xabiego i robi parapetówkę. Będzie ona w weekend.

WEEKEND

Ubrana w turkusową sukienkę i białe szpilki idę na imprezę do Mechi. Obok mnie idzie Diego. Kiedy w końcu doszliśmy pod wielką willę, zadzwoniliśmy dzwonkiem. Otworzyła nam Mercedes ubrana w śnieżnobiałą spódnicę, czarną bluzkę do pępka z białym napisem "Love" i miętowe szpilki. Prezentowała się ślicznie
-O, już jesteście!-krzyknęła i wpuściła nas do domu. Ale prawdziwa impreza zaczęła się godzinę później! Rugg i Cande byli już na maksa wstawieni i całowali się na stole. Wypatrzyłam również... Facu i Albę! A ona się wzbraniała, że nic do niego nie czuje! Kurde. Zniknął mi gdzieś Diego!

DIEGO

Poszedłem na górę, żeby trochę pozwiedzać. Fajny ten dom. Nie mówiłem nic Clarze, bo była zajęta gadaniem z Lodo. Ona nie pije, bo jest w ciąży. Niestety, Najpiękniejsza już ma parę drinków za sobą... Ale w sumie... To ja też. Nagle poczułem, że ktoś na mnie wpada, a ja upadam na podłogę. A ten ktoś na mnie. Okazało się, że była to Tini. Pod wpływem alkocholu buzującego w naszych żyłach, złączamy usta w namiętnym pocałunku. Idziemy do pokoju obok i chwilę później lądujemy w łóżku...

***

Budzę się i czuję, że ktoś na mnie leży. Uśmiecham się, na myśl, że to Clari. Spoglądam w dół. CHOLERA! To Martina! Szturcham ją, a ona się budzi
-Kurwa, Diego! Co my zrobiliśmy! Przecież ty jesteś z Clarą, ja z Peter'em! Fuck, fuck, fuck!-krzyknęła
-Tinita, co my teraz zrobimy?-spytałem przerażony
-Nie wiem... Nasza mała tajemnica?
-Kurna, oszalałaś? Ja nie dam rady ukrywać tego przed Clari!-warknąłem, wstałem i się ubrałem, po czym wyszedłem. Cholera jasna, co ja teraz zrobię? Co ja jej powiem? "Clara, zdradziłem Cię z Martiną, niech wszystko będzie jak zawsze"? No kurwa!

MARTINA

Co ja powiem Peter'owi? Wiem! Nic mu nie powiem! Nie... Nie mogę tak! Muszę mu to powiedzieć. Przecież nie mogę patrzeć mu w oczy, całować... Weszłam do domu. Uf, nie ma go. Dobra. Nie mogę mu powiedzieć... Nie zrobię mu tego.

CLARA

Usłyszałam przekręcanie klucza w zamku. Poszłam do przedpokoju
-Diego, możesz mi wytłumaczyć, gdzie ty byłeś?-spytałam
-Clara. Muszę Ci coś powiedzieć...-jest poważny jak na pogrzebie. Kurwa, o czym on chce ze mną rozmawiać?
-O czym?-zapytałam niepewnie
-Misia... Jakby Ci to powiedzieć... Ja... Zdradziłem Cię-szepnął
-CO?! Z kim?-z moich oczu poleciały łzy
-Z Tini...
-Nie wierzę! Nienawidzę Cię! Jesteś podłym gnojem!-krzyczałam
-Kochanie...
-Nie masz prawa tak do mnie mówić!-pobiegłam na górę i zaczęłam się pakować. Gdy to zrobiłam wybiegłam z domu. Gdzie ja teraz pójdę? Wiem! Do mojej mamy! Złapałam taksówkę i podałam adres domu mojej rodzicielki. Kiedy byliśmy na miejscu  zapłaciłam taksówkarzowi i pobiegłam pod dom mamy. Zadzwoniłam dzwonkiem i otworzyła mi Iggy-gospodyni
-Clara, słonko, co się stało?-spytała, gdy zobaczyła moją zapewne okropnie wyglądającą twarz
-Iggy, jest mama?-zapytałam przez łzy
-Nie, wróci za pół godziny. Wchodź!-Pokazała wnętrze domu, a ja weszłam i usiadłam na skórzanej kanapie-Zrobię Ci kakao!-stwierdziła brunetka i poszła do kuchni. Po chwili wróciła z moim kakałkiem
-Dziękuję-szepnęłam
-A więc, Calita, co się stało?-położyła rękę na moim ramieniu. Mogę jej powiedzieć. Jest dla mnie prawie jak siostra
-Więc... Diego... On... Zdradził mnie,,,-rozpłakałam się
-O matko! Co za zasraniec!-przytuliła mnie
-A najgorsze jest to... Że z Martiną!-krzyknęłam
-Nie?! Z tą szatynką, która gra Violettę? Zbiję ją własnymi rękami!!!-wstała
-Iggy, uspokój się!-przetarłam oczy ręką. Nagle usłyszałyśmy przekręcenie klucza w drzwiach. Mama. Kiedy zobaczyła w jakim jestem stanie od razu do mnie pobiegła
-Calita, co się stało?-przytuliła mnie
-Bo... Mamo... Diego mnie... zdradził-schowałam twarz w dłonie
-C... Co? Co za gnój!-krzyknęła
-A... Mama, mogę u Ciebie zamieszkać na czas, kiedy nie znajdę własnego mieszkania?-spytałam niepewnie
-Jasne, możesz u mnie mieszkać ile chcesz!-pogłaskała mnie po głowie
-To ja pójdę się rozpakować do mojego starego pokoju-powiedziałam, wstałam i udałam się na górę. Kiedy weszłam do pomieszczenia zaczęłam się rozpakowywać i rzuciłam się na łóżko. Po chwili zadzwonił mój telefon. Odebrałam
-Halo?-spytałam
-Clara, ty płakałaś?-usłyszałam głos Lodo
-Tak... Bo Lodo... Diego mnie zdradził...-pociągnęłam nosem
-O Jezu! Wiesz, może na poprawę humoru jakieś piżama party? Zaproszę Cande, Mechi, Macę, Albę, Tini...
-O nie, tylko nie tą dzi*kę!-krzyknęłam
-O kogo Ci chodzi? O Tinitę?-spytała zdziwiona
-Tak, bo Diego zdradził mnie z nią!-krzyknęłam
-Co za suka! To zaproszę laski bez niej, tak?-zapytała łagodnym tonem
-To wiesz, zrobimy to u mnie... To znaczy od mojej mamy, od tego zasrańca się wyprowadziłam-zaproponowałam
-Okej, o której? 20 może być?
-Mhm, jasne-uśmiechnęłam się do słuchawki i się rozłączyłam

***

Ustawiłam ostatnią miskę ze smakołykami i zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyła im Iggy
-Chodźcie dziewczyny!-krzyknęłam i poszłyśmy na górę.
-To może od razu, żeby nie tracić czasu przebierzemy się w piżamy?-zaproponowała Candelaria
-Dobry plan!-przytaknęła Mechi i po kolei udałyśmy się do łazienki. Ubrałyśmy się tak:
-A gdzie Alba?-spytałam zdziwiona
-Nie mogła przyjść, bo jest u Facu-zachichotała Macarena

(od aut.: Tak, Jula, nie mogłam się powstrzymać przed daniem Mace koszulki 2Pac'iem ♥). Reszta piżama party zleciała nam na oglądaniu "Woda dla słoni", "Love, Rosie", "O północy w Paryżu", "Ja Cię kocham, a ty śpisz" i oczywiście :Zmierzch"! Malowałyśmy paznokcie:
 Zaczęłyśmy się czesać. Poczułyśmy się, jak typowe nastolatki! Ostatecznie nasze włosy wyglądały tak:

(od aut.: Nie zwracaj uwagi na kolory włosów :D)
-A sprawy miłosne?-spytała Macarena. No nie...
-U mnie z Xabim zajebiście-uśmiechnęła się Mercedes
-U mnie z Ruggero w jak najlepszym porządku-podparła się Cande
-A wiecie, że Tomas mi się oświadczył?!-krzyknęła Lodo. Od razu jej pogratulowałyśmy
-Ja nadal wolna!-krzyknęła Maca. Spuściłam głowę
-A ty Claruś? Co się nie odzywasz? Przecież jesteś mężatką!-krzyknęła Candelaria
-Bo... Diego mnie zdradził z... Martiną-z moich oczu poleciało kilka łez
-Oj, przepraszam, mogłam nie pytać-zakryła usta ręką rudowłosa. Przez następną godzinę dziewczyny mnie pocieszały. No tak. Następnie stwierdziłyśmy, że nie ma sensu się już kłaść, bo i tak jest już 5:45, a poza tym, to zepsułybyśmy sobie fryzury... No tak, typowe dziewczyny. Zeszłam na dół do salonu i wyciągnęłam z barku szampana i wino. Do tego kieliszki i jeszcze ekspresem zaparzyłam dzbanek kawy. Wzięłam mleko, cukier i kubki na tacę i poszłam do pokoju. Nie możemy zasnąć, a tak w ogóle to jak szaleć, to szaleć! Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku i otworzyłam szampana. Wystrzelił dosyć mocno. Nalałam do kieliszków i zaczęłyśmy pić. Potem jeszcze winko i kawka i byłyśmy wstawione i pobudzone! Wydurniałyśmy się okropnie, no ale...

***

Już kilka godzin temu zrobiło się jasno, więc poszłyśmy się ubrać. Po półtorej godziny wszystkie byłyśmy gotowe:
Lodo jak zwykle postawiła na wygodę, czyli spodnie i sandałki na płaskiej podeszwie, podczas gdy my ubrałyśmy sukienki (z wyjątkiem Cande, która założyła spódniczkę) i obcasy (no, ja założyłam akurat koturny). Tak właśnie, chodzimy w okularach w domu... A co do makijażu, to ja mam usta w kolorze dojrzałej maliny i powieki przejechane beżowym cieniem, Mercedes jest pomalowana szminką w tym samym kolorze co ja, a oczy czarnym cieniem. Macarena nie lubi zbytnio się malować, więc na wargi nałożyła jedynie lekko różowy błyszczyk i zrobiła delikatną kreskę nad okiem. Lodovica ma usta w jasnym odcieniu czerwieni, a oczy przejechane białym cieniem. No i oczywiście mocna kreska, bez tego by się nie obyło! Candelaria ma ciemnoczerwone wargi i srebrne oczy. Poszłyśmy na dół i jako, że Iggy jeszcze śpi, postanowiłyśmy zrobić sobie śniadanie same. Po godzinie roboty wyszło nam idealne śniadanie:
A do tego oczywiście kawa lub herbatka:
Po śniadaniu postanowiłyśmy wybrać się na shopping. Po wszystkim wróciłyśmy każda do  swojego domu, a ja niestety przypomniałam sobie o Diego...  Podłączyłam telefon, który się po chwili włączył. Spojrzałam na wyświetlacz: 43 nieodebrane połączenia od człowieka Skur*iela i 46 od Idiotki (od aut.: Człowiek Skur*wiel to Diego, a Idiotka to Martina jak coś XD). do tego 58 wiadomości od nich obojga... Im to się kur*a musiało nudzić! zaczęłam płakać w poduszkę. Jak on mógł? Dlaczego? Czy on mnie już nie kocha?
-OBIAD!-usłyszałam z dołu głos Iggy. Wydmuchałam nos i zeszłam na dół. Mniam, kurczak curry! Zjadłam i popiłam sokiem jabłkowym, powiedziałam ciche "dziękuję" i poszłam na górę. Po chwili zrobiło mi się niedobrze, więc pobiegłam do toalety i zwymiotowałam. Pewnie czymś się zatrułam

***

Oglądam z mamą jakiś film. Ciągle nie mogę się skupić. Myślami cały czas wracam do Diego i do tego jak bardzo mnie skrzywdził. Na planie cały czas go unikam, tak samo jak Martiny... Po kilka, a czasem nawet kilkanaście razy trzeba powtarzać sceny, jak Angie i Violetta się przytulają... A kiedyś miałyśmy relacje, jak z serialu
-Mamo?-zaczęłam
-Co?
-Przytyłam...-stwierdziłam
-Clara, ty i te twoje urojenia!-pokręciła głową. Może sobie mówić co chce, ale ja wiem swoje. Najdziwniejsze jest to, że to moje zatrucie nie ustępuje, a miną już miesiąc. Jak Mercedes mi zaproponowała, żebym zrobiła test ciążowy, to dopiero osłupiałam. Ona to ma urojenia! A może... Nie, Calita, porąbało Cię? Ale jednak dla pewności zrobię... Ubrałam czerwone Conversy i wyszłam z domu i udałam się do apteki. Kupiłam na wszelki wypadek dwa. Gdy dotarłam do domu od razu poleciałam do łazienki i wykonałam wszystko zgodnie z instrukcją. Chwilę odczekałam i ujrzałam... Dwie kreski
-Nie, nie, przecież głupi test może się mylić!-powiedziałam sama do siebie i wykonałam kolejny. Jakoś boję się spojrzeć... A więc... Drżącymi rękami uniosłam test przed oczy wynik był... Pozytywny... Nie, nie, nie! O matko! Nie wierzę! Wszystko, tylko nie to! Muszę się przewietrzyć. Albo nie... Idę do Lodovici, ostatnio z nią mam najlepsze relacje. Zapukałam do drzwi. Otworzył mi Tomas. Kiedy zobaczył moją minę, od razu mnie wpuścił i zawołał Lodo. Czarnowłosa przyszła po chwili
-Clara, coś się stało?-spytała
-Bo... Lodo, ja jestem w... W ciąży...-rozpłakałam się
-C-co?-wywaliła oczy-Z kim?
-No z kim! Z Diego!-krzyknęłam
-Ale jak...
-No tak, że przed tym jak mnie zdradził to z nim spałam-pociągnęłam nosem...

***

DIEGO

Clara gdzieś od miesiąca nie pojawia się na planie. Martwię się. Trina, czyli jej dublerka musi ją cały czas zastępować, fani się pewnie zorientowali. Dziś do niej pojadę.

|PO NAGRYWANIU|

Zadzwoniłem do drzwi. Otworzyła mi mama Cality
-Czego tu szukasz gnoju? Clara na pewno nie ma ochoty Cię widzieć!-krzyknęła i zamknęła mi drzwi przed nosem. No cóż. Nie mam wyjścia, muszę wejść przez okno. Wspiąłem się rynnie i wszedłem na balkon. Zapukałem przez szybę...

CLARA

Usłyszałam pukanie przez okno. Co? Diego? Jak? Po co? WTF?! Okej. Nie mam wyjścia. Muszę otworzyć
-Diego po cholerę tu przyszedłeś!?-krzyknęłam
-Clara, muszę Ci coś wyjaśnić!-stwierdził
-Nie rozumiesz, że ty nie masz mi czego wyjaśniać?-warknęłam
-O widzę, że znalazłaś już kogoś?-popatrzył na mój brzuch
-Nie...-szepnęłam
-Jak, przecież widzę, że jesteś w ciąży
-Tak Diego, bo jestem w ciąży z TOBĄ!-rozpłakałam się
-C-co?
-Kurwa to! Masz mnie totalnie gdzieś! Nie pomyślałeś może, zanim mnie zdradzi...-przerwał mi namiętnym pocałunkiem-Co ty do cholery właśnie zrobiłeś?!-popatrzyłam na niego po oderwaniu
-To, co chciałem zrobić kilka miesięcy temu
-Wypierdalaj-syknęłam, a on skierował się w stronę drzwi-Tamtędy skąd przylazłeś-wskazałam na otwarte drzwi od balkonu, a on westchnął i wyszedł. Dlaczego mnie tak rani? Dlaczego on tu przyszedł? Ech... Spojrzałam na siebie. Jestem w dresie, muszę iść na dwór do sklepu i się przewietrzyć. Taki stres jest zły dla mojej małej fasolki... Wybrałam rzeczy i poszłam do łazienki. Efekt był taki:
Chwyciłam torebkę i wyszłam. Udałam się do sklepu, gdzie kupiłam ciastka i żelki. Potem postanowiłam pospacerować. Udałam się do parku. W pewnym momencie dostrzegłam Martinę z Peterem, jak się całowali. Hmmm... Podeszłam do nich
-O! Peter! Hej, Martina Ci może mówiła, że spała z Diego? Nie? To szkoda...-powiedziałam i odeszłam.

MARTINA

-Kochanie, to nie tak jak myślisz!-krzyknęłam
-A jak? Wydaje mi się, że Clara nie kłamie-popatrzył w moje oczy. Widziałam w nich ból... Smutek...
-Bo Peter, ja... To prawda, spałam z Diego, ale my byliśmy pijani...-z moich oczu poleciały łzy
-Co kurwa? Jakim cudem? No i niby kiedy byliście tak pijani?
-3 miesiące temu...-szepnęłam
-What? Jak to 3 miesiące! I ty mi tego nie powiedziałaś? Ty suko! Nienawidzę Cię!
-Ale... Peter proszę...
-Ja pie*dolę! I ty tu mi teraz taka poszkodowana? Mogłaś pomyśleć zanim się z nim bzykałaś! No i co? Może nie tylko z nim? Może ty za pieniądze seks uprawiasz?-darł się
-Co?! Nie nazywaj mnie prostytutką przez jedną zdradę!
-Skąd mam wiedzieć, że jedną?-pokręcił głową i zostawił mnie płaczącą. Co za debilka... Ale... Przecież to ja zdradziłam. To ja nic nie powiedziałam... Nienawidzę siebie samej...

CLARA

Ma za swoje suka... Wróciłam do domu. Usiadłam w pokoju i chwyciłam album ze zdjęciami. Pierwsze to były jak zaczynałam grać na planie, zdjęcia ze wszystkich sezonów. Jak się zmienialiśmy, ktoś odchodził, dochodził. Potem zdjęcia, jak zeszłam się z Diego i ślub. Wyciągnęłam zdjęcie jak całowaliśmy się na ołtarzu i je pocięłam na milion małych kawałków. Tak samo, jak rozpadło się moje serce...
Inne zdjęcia nas, poprzecinałam na pół. Popatrzyłam na mój palec. Widniała na nim obrączka... Zdjęłam ją i wrzuciłam do szuflady. Popatrzyłam w stronę mojej szafy. Znajdowały się tam moje buty od Diego. Jedne z moich ulubionych, do czasu...
Pomyślałam chwilę i poszłam do schowka mojej mamy. Była tam mała piła. Wzięłam ją i udałam się do mojego pokoju, aby zniszczyć buty. Odcięłam obcas i pocięłam je całe. Żadna pamiątka po tym gnoju nie ma prawa istnieć! To samo z sukienki, które dostałam na moje 25 urodziny, właśnie od niego! 
Poodcinałam guziki, porozpruwałam szwy, odcięłam kokardy i kołnierzyki. Teraz będę mogła uszyć sobie coś sama. Zaczęłam szukać pierścionka zaręczynowego. Kiedy go znalazłam wylądował obok obrączki. Zniszczyłam praktycznie wszystkie rzeczy związane z nim. Poszłam do łazienki. Potrzebuję się wykąpać. Zrobiłam pianę, wlałam olejki i weszłam do wody. Kiedy wyszłam i założyłam bieliznę zaczęłam oglądać się w lustrze. To już 4 miesiąc... Brzydzę się mojego ciała, tego dziecka... Byłam u lekarza raz. Muszę iść znowu, za miesiąc dowiem się, jaka będzie płeć. Muszę kupić ubrania ciążowe, zabawki, foteliki, krzesełka do karmienia, specjalne staniki, butelki i inne pierdółki... Ubrałam się tak. Ukrywam przed mamą fakt, że jestem w ciąży, muszę jej powiedzieć...
-MAMO!-zawołałam schodząc po schodach
-Co? Clara, nie drzyj się tak!-popatrzyła na mnie znad jakiś papierów
-Noooo booooo...
-Mów jak człowiek!
-NobomamojajestemwciążyzDiego-powiedziałam na jednym wydechu
-Ale jakim cudem, przecież od trzech miesięcy raczej ze sobą nie śpicie!-zdziwiła się
-A to jest trzeci miesiąc... Dowiedziałam się o tym niedawno, Diego dzisiaj wlazł do mnie przez balkon i ja mu powiedziałam, że to jego dziecko i on mnie pocałował i ja na niego nawrzeszczałam, a potem kazałam wyjść, tak jak wszedł i pocięłam nasze wspólne zdjęcia, Zniszczyłam buty sukienkę i jeszcze kilka rzeczy, które od niego dostałam!
-Czekaj... Wlazł do Ciebie przez okno?-przytaknęłam-A jako wypierdzieliłam spod drzwi... Nie wierze, co za debil...

***

Kolejny miesiąc ciąży już mija. Kolejna wizyta u lekarza, odbyła się przed chwilą... Będę miała synka. Wlaśnie idę na spotkanie z Diego. Tak, postanowiłam,że się spotkał, tak bardzo prosił. Udałam się w umówione miejsce, chłopak już tam był. Wręczył mi tęczową różę:
-Co chciałeś?-spytałam
-Clara... Ja... Nie wiem jak to powiedzieć, inaczej to sobie ułożyłem w głowie... Wtedy kiedy Cię zdradziłem, byłem pijany. Martina też...
-Diego zrozum. OSOBY PIJANE TEŻ MYŚLĄ!
-Tak, ale... Ona na mnie upadła, na moje usta. Potem to już było na spontanie....
-Diego, na spontanie? Co ty chcesz przez to powiedzieć?
-To, że osoby pijane myślą, ale w inny sposób! Wtedy wydawało mi się, że to ty!-popatrzyłam mu w oczy. Chyba naprawdę cierpi...
-Ja... Nie wiem co o tym myśleć...
-Nie może być tak jak kiedyś? Nie możemy zapomnieć?
-Nie wiem... Naprawdę nie wiem... Chciałabym, ale... Nie umiem-z moich oczu poleciały łzy
-Dlaczego płaczesz?
-Bo Cię kocham-szepnęłam i go namiętnie pocałowałam...

I żyli długo i szczęśliwie...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak wiem... Końcówka totalnie zjebana... Jula, przepraszam Ciebie! Coś mi nie wyszedł ten OS, ale pisałam go mega długo. Napisz do mnie co z tymi wakacjami -.- Do zobaczenia,
Zizi♥ 

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Sorry

Witam. Na wstępie chciałabym bardzo przeprosić wszystkich. Niestety, ale okazało się, że Nelly nie będzie prowadzić tego bloga :( W takim razie muszę wykonać wszystkie jej zamówienia, chyba że nie będziecie chciały oczywiście. Na moim blogu zorganizuję nabór, a pierwszy dokończony OS będzie należał do Julii Blanco, ponieważ ten mam prawie ukończony. Naprawdę nie wiem, do kiedy uda mi się zrealizować wszystkie 4 zamówienia, ale na jedno będę potrzebowała około 1-2 tygodni. Za opóźnienia przepraszam!
Zizi♥

PS. Zmieniłam podpis, zamiast "Ni" jestem "Zizi"

niedziela, 3 maja 2015

Witam ♥

Hej! Nazywam się Ni i jestem współwłaścicielką tego bloga  :) Oto link do mnie: historialeonetty.blogspot.com. Chyba nie muszę nic mówić, bo Nelly wszystko napisała ♥ A więc... Do zobaczenia
Ni♥

Hej Wam!!!

Cześć, nazywam się Nelly i założyłam tego bloga, aby każdy mógł wymyślić swojego własnego One Shot'a. Jeśli nie chce Wam się pisać, to możecie złożyć zamówienie. Zakładka Zamów One Shot'a.
Zapraszam do niej i do czytania tych historii.
Buziaki!!!!!!
Nelly